Blog

OYCA: Pracownia Biżuterii Artystycznej, w której sztuka splata się z tradycją.

Pracownia biżuterii artystycznej OYCA, prowadzona przez Agnieszkę Frankowską-Gryzę, to niezwykłe miejsce na kulturalnej mapie Poznania, zlokalizowane przy jednej z ciekawszych ulic handlowych miasta – ulicy Półwiejskiej. W pracowni splatają się pasja, kreatywność oraz tradycja, a niepowtarzalne dzieła biżuteryjne i małe formy rzeźbiarskie są prawdziwym wyrazem unikalności tej tradycji.

Historia OYCA sięga roku 1989, kiedy to mąż Agnieszki rozpoczął działalność związaną z metaloplastyką. Z biegiem czasu asortyment pracowni poza małymi formami rzeźbiarskimi wzbogacił się o biżuterię autorską. Po śmierci męża, Agnieszka przejęła pracownię, i obecnie sama tworzy miejsce, w którym powstaje unikatowa sztuka zdobienia metali. Z różnorodnych blach i drutów wyrastają tu wyjątkowe, ręcznie wykonane dzieła. Niezwykła precyzja i wrażliwość artystyczna Agnieszki sprawiają, że biżuteria OYCA staje się nie tylko ozdobą, lecz także manifestacją jej indywidualności i oryginalności.

Pracownia OYCA nie ogranicza się jedynie do bycia sklepem z biżuterią. To również miejsce, w którym można zgłębić tajniki złotniczo-metaloplastyczne. Agnieszka z pasją dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem, organizując warsztaty oraz pokazy rzemiosła. Dla miłośników biżuterii jest to niepowtarzalna okazja do odkrycia magii tradycyjnej metaloplastyki i uczestnictwa w procesie tworzenia unikalnych dzieł. W pracowni OYCA nie tylko można podziwiać gotowe produkty, ale również sam warsztat pracy Agnieszki. Jest to wyjątkowa możliwość dla odwiedzających, aby z bliska przyjrzeć się procesowi twórczemu. Pracownia to miejsce, gdzie tradycja splata się z nowoczesnością, a współczesna biżuteria nabiera nowego, unikatowego wymiaru.

Agnieszka Frankowska-Gryza jest jedną z rzemieślniczek przynależących do Zaułku Rzemiosła. Jej praca nie tylko zdobi, ale także inspiruje do docenienia piękna ręcznie wykonanych dzieł. Stworzyła miejsce, gdzie można nabyć autorską biżuterię, ale także przestrzeń, gdzie każdy przedmiot ma swoją historię i duszę. Pracownia przyciąga miłośników piękna i indywidualności, tworząc niezapomniane doświadczenia artystyczne dla każdego, kto odwiedza ulicę Półwiejską w Poznaniu.

Tekst o pracowni powstał w ramach projektu Poznańscy rzemieślnicy, który był dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w 2023 roku.

Fot. Tomasz Pluciński / Poznańscy rzemieślnicy, 2023 r.

Hadaki: Twórcze Serce Poznańskiej Ceramiki.

W samym sercu Poznania znajduje się pracownia, która przenosi nas w fascynujący świat ceramicznych dzieł sztuki – Hadaki. Zlokalizowana przy ulicy Garbary przestrzeń emanuje pasją Magdaleny Kucharskiej, która od zawsze marzyła o tworzeniu rękodzieł i bezpośrednim kontakcie z materiałem. Hadaki staje się nie tylko miejscem wyrazu artystycznego Magdy, ale także inspiracją dla miłośników unikatowych naczyń.

Magda jest nie tylko założycielką pracowni, ale również artystyczną duszą Hadaki. Przeprowadziła się do Poznania na studia i zdecydowała się pozostać. Początkowo pracując jako projektantka graficzna, odważnie postawiła na zmianę branży, wkraczając w świat ceramiki. To nie tylko wybór zawodowy, lecz także kontynuacja rodzinnego dziedzictwa artystycznego, gdyż ojciec Magdy zajmuje się fotografią, a matka jest plastyczką. Pracownia Hadaki, jest zlokalizowana w samym centrum miasta, przy ulicy Garbary, przy poznańskim Starym Rynku jest miejscem pełnym spokoju i twórczej atmosfery.

Obecnie HADAKI prowadzona jest wspólnie przez Magdę i Grzegorza Ciemnoczołowskiego, który aktywnie uczestniczy w praktycznej stronie prac w pracowni. Magda specjalizując się w tworzeniu naczyń o ziemiastych kolorach i okrągłych kształtach, kieruje użytkowników w stronę harmonii z naturą. Jej prace emanują delikatnością, jednocześnie łącząc nowoczesność z tradycją rzemieślniczą. Technika odlewania w formach, z powodzeniem stosowana przez Magdę, przynosi nie tylko wyjątkowe rezultaty, ale również daje jej niekończącą się radość z procesu twórczego. Przez blisko półtora roku, artystka zdobywała doświadczenie, formując naczynia, które zgodnie z jej zamysłem twórczym, emanują indywidualnym charakterem i pięknem. Proces ceramiczny, choć wymagający cierpliwości, dostarcza nie tylko satysfakcji, ale także inspiruje do eksperymentowania z barwami i formami.

Hadaki to nie tylko nazwa pracowni, to także marka, która wpisuje się w historię Poznania jako miejsce, gdzie sztuka ceramiczna łączy się z nowoczesnością, a tradycja spotyka się z nowatorską myślą projektową. To miejsce, gdzie pasja Magdy i Grzegorza przeradza się w unikalne naczynia, zapełniając przestrzeń miasta nie tylko pięknem, lecz także inspiracją dla wszystkich, którzy szukają niepowtarzalnych dzieł sztuki.

Pracownia Hadaki to także przestrzeń otwarta dla miłośników sztuki, którzy mogą podziwiać unikatowe naczynia w showroomie połączonym z galerią Zacnie, gdzie można podziwiać prace poznańskich artystów i artystek, a także zobaczyć warsztat i powstające w nim prace streetartowego artysty, SomeArta. Miejsce to przenika się z lokalnym dziedzictwem, a sama pracownia staje się miejscem spotkań dla tych, którzy cenią rękodzieło i niepowtarzalność artystycznego wyrazu.

Tekst o pracowni powstał w ramach projektu Poznańscy rzemieślnicy, który był dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w 2023 roku.

fot. Tomasz Pluciński / Poznańscy rzemieślnicy, 2023 r.

Introligatornia Lewandowscy: Poznańscy Rzemieślnicy – lekarze książek.

Wizyta w Introligatorni Lewandowscy to nie tylko krok w przeszłość, ale również spotkanie z tradycją, pasją i zobowiązaniem do dziedziczenia rzemieślniczych wartości. Firma, sięgająca swymi korzeniami 1921 roku, stanowi dziś nie tylko przekazanie umiejętności introligatorskich z pokolenia na pokolenie, lecz także troskę o dziedzictwo kulturowe i rozwój w zgodzie z nowoczesnością.

Historia introligatorstwa w rodzinie Lewandowskich zaczęła się od Bronisława Lewandowskiego, który nie tylko tworzył w warsztacie, ale także przyczynił się do upowszechniania wiedzy o tej sztuce. Jego aktywność w powstawaniu pracowni introligatorstwa artystycznego w Państwowej Szkole Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego w Poznaniu oraz publikacje w branżowych czasopismach świadczą o głębokim zaangażowaniu w rozwój tej dziedziny.

Grzegorz Lewandowski, reprezentujący trzecie pokolenie, podkreśla trudności sukcesji w firmach rzemieślniczych, ale z dumą opowiada o prostocie tego procesu w ich przypadku. Obecnie to on, wspólnie z synem Mateuszem, utrzymuje i rozwija tradycję rodzinną. Grzegorz podkreśla, że relacja mistrz-uczeń jest niezastąpiona w nauce rzemiosła, zwłaszcza w dziedzinie, która wymaga praktyki, precyzji i cierpliwości.

Poznańska introligatornia utrzymuje silne związki z lokalnym środowiskiem, będąc jednym z nielicznych przedstawicieli tej branży w mieście. Grzegorz z nostalgią wspomina czasy, gdy Poznań był ośrodkiem sztuki poligraficznej, a teraz zauważa odradzające się zainteresowanie tradycyjnymi technikami introligatorskimi. Wraz z synem starają się przekształcić warsztat nie tylko w przestrzeń pracy, ale także w miejsce, które przyciąga turystów i inspiruje innych rzemieślników.

Mateusz Lewandowski podkreśla, że dzięki popularności rękodzieła, ludzie zaczynają doceniać nie tylko estetykę, ale także wartość naprawy i konserwacji rodzinnych pamiątek. Introligatornia Lewandowscy nie tylko zajmuje się oprawami artystycznymi nowych książek, lecz również ratuje zagrzybione strony czy rekonstruuje zniszczone egzemplarze, będąc prawdziwym “lekarzem książek”.

Rozszerzenie dziedziny usług na branże hotelarską i gastronomiczną, zwłaszcza produkcję kart menu na zamówienie, to śmiały krok w nowoczesny biznes podjęty przez Mateusza. Ta decyzja nie tylko przyniosła sukces w biznesie, ale także pokazała, że tradycyjne rzemiosło może znaleźć nowe, niespodziewane obszary zastosowań.

Pytanie, czy w erze cyfrowej introligatorzy są nadal potrzebni, znajduje swoją odpowiedź w przekonaniu Grzegorza. Książki papierowe, choć konkurujące z nowoczesnymi nośnikami, wciąż mają swoją niepodważalną wartość. Klienci doceniają nie tylko treść, lecz także estetyczną oprawę, której tworzenie stało się sztuką w introligatorni Lewandowscy.

Spotkanie z historią tej introligatorni przy ulicy Ślusarskiej w Poznaniu to inspirujące przeżycie. W ścianach zakładu, ozdobionych zdjęciami poprzednich pokoleń, odbija się duma z dziedzictwa i przekazywanie umiejętności z pokolenia na pokolenie. Relacja ojca i syna, ich zaangażowanie w tradycję i rozwój, stanowi nie tylko ciekawą historię rodzinnej firmy, lecz także symbol walki o zachowanie wartości rzemieślniczych w dzisiejszym świecie. Introligatornia Lewandowscy to opiekunowie książek od pokoleń, trwający strażnicy piękna i tradycji.

Tekst o pracowni powstał w ramach projektu Poznańscy rzemieślnicy, który był dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w 2023 roku.

Fot. Tomasz Pluciński / Poznańscy rzemieślnicy, 2023 r.

Śladami Mistrza: Bernard Jakubowski – pracownia szewska w Poznaniu.

Poznań, miasto o bogatej tradycji rzemieślniczej, skrywa w sobie niezliczone historie utalentowanych rzemieślników, którzy swoją pasją i umiejętnościami przekazują dziedzictwo i rzemiosło z pokolenia na pokolenie. Jednym z tych utalentowanych rzemieślników jest szewc Bernard Jakubowski, doświadczony mistrz szewski o fascynującej historii i wielkim oddaniu dla wykonywanego zawodu.

Bernard Jakubowski pochodzi z rodziny szewskiej, co od najwcześniejszych lat kształtowało jego związki z rzemiosłem. Już w dzieciństwie, obserwując ojca, dziadka, a także innych krewnych, rozpoczął swoją przygodę z butami, która zamieniła się w pasję. Rodzinne korzenie rzemieślnicze stanowiły dla niego fundament, na którym zbudował własną ścieżkę kariery.

Początki jego drogi rzemieślniczej związane są z nauką na ul. Garbary 35, gdzie trafił pod skrzydła mistrza Franciszka Czarneckiego. Ta pierwsza, zawodowa styczność z szewstwem przypadła na okres, gdy Bernard miał zaledwie piętnaście lat. Pod okiem mistrza Czarneckiego pan Bernard nie tylko zdobywał umiejętności praktyczne, ale także rozwijał swoją pasję, tworząc między innymi buty piłkarskie – tepy, z myślą o zapalonych kibicach klubu piłkarskiego Warta, którego miłośnikiem był jego ówczesny mistrz. Jednocześnie, równolegle do pracy, pan Bernard uczęszczał do szkoły zawodowej znajdującej się na ulicy Nowowiejskiego, co pozwoliło mu nieustannie rozwijać się zarówno teoretycznie, jak i praktycznie.

Kolejnym ważnym etapem w jego karierze była praca w spółdzielni szewskiej, gdzie pod kierunkiem drugiego majstra, Ignacego Łukaszyka, doskonalił swoje umiejętności. Zakład znajdujący się wtedy na ulicy Ratajczaka słynął z produkcji “beatlesów” – nowoczesnych i modnych butów, które cieszyły się popularnością wśród mieszkańców i mieszkanek Poznania. To miejsce nie tylko było dla pana Bernarda kontynuacją nauki, ale także stanowiło pole do kreowania i produkcji różnorodnego obuwia miarowego, od damskiego po męskie, włączając w to buty komunijne czy do tańca, będące w tamtych czasach niezwykle poszukiwanymi artykułami.

Po śmierci Ignacego Łukaszyka, Bernard Jakubowski awansował na stanowisko brygadzisty, gdzie wspólnie z zespołem rzemieślników pracował, tworząc obuwie, które zdobyło uznanie wśród mieszkańców i mieszkanek miasta. W czasach, gdy obuwie miarowe było nie tylko funkcjonalne, ale także odzwierciedlało status społeczny użytkownika czy użytkowniczki. Praca szewca cieszyła się wówczas wielkim uznaniem. W czasach deficytów była niezwykle pożądana i ceniona.

Obecnie, po latach doskonalenia swojego rzemiosła, Bernard Jakubowski prowadzi od 1995 roku własny zakład szewski. Jest on usytuowany nieopodal Starego Rynku, przy ulicy Kopernika. Jest to miejsce, które stało się punktem informacji sąsiedzkiej, lokalną świetlicą i miejscem wymiany myśli i ożywionych dyskusji.

Historia Bernarda Jakubowskiego to nie tylko zapis codziennej pracy szewca, stanowi ona także istotną część dziedzictwa kulturowego Poznania. Jego pasja, praca i zaangażowanie, jakie w nią wkłada, są nie tylko manifestem osobistej pasji, lecz również dowodem na to, że tradycja rzemieślnicza, reprezentowana przez takich mistrzów jak Bernard Jakubowski, przetrwała i stanowi integralną część życia miasta.

Tekst o pracowni powstał w ramach projektu Poznańscy rzemieślnicy, który był dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w 2023 roku.

Fot. Tomasz Pluciński / Poznańscy rzemieślnicy, 2023 r.

Lutnik Bernard Niewczyk: Brzmienie tradycji.

W sercu Poznania, przy ulicy Woźnej usytuowana jest pracownia lutnicza Niewczyk&Synowie. To nie tylko warsztat lutniczy – to oaza dla miłośników muzyki, gdzie każdy drewniany detal skrywa tajemnicę dźwięku doskonałego instrumentu.

Początki lutnictwa w rodzinie Niewczyków rozpoczynają się od pradziadka Franciszka, który w 1885 roku, w czasach rozbiorów Polski, podjął się tej szlachetnej sztuki. Franciszek Niewczyk, będąc aktywnym członkiem polskich organizacji narodowych, został zmuszony do opuszczenia zaboru pruskiego. W początkach XX wieku przeniósł swoją pracownię lutniczą do Lwowa, gdzie przekształcił ją w nowoczesną fabrykę instrumentów muzycznych, działającą nawet “z popędem siły elektrycznej”. Fabryka ta zasłynęła dostarczaniem instrumentów dla różnych orkiestr, stanowiąc dumę pradziadka.

Historia rodzinnej tradycji lutniczej splata się z wydarzeniami historycznymi, gdy działania fabryki we Lwowie przerywa pakt Ribbentrop-Mołotow, a wojska sowieckie rozkradały zasoby zakładu. Franciszek zmarł w 1944 roku. Jeszcze przed II wojną światową Stanisław, syn Franciszka, przeniósł fabrykę do Bydgoszczy. W 1936 roku przeniósł pracownię do Poznania, gdzie działa do dziś. Po Stanisławie kierowanie nią przejął syn Stefan, a obecnie prowadzi ją pan Benedykt, syn Stefana.

Bernard Niewczyk, mistrz lutniczy, podkreśla, że od najmłodszych lat był związany z pracownią. Jego perygrynacje po świecie lutnictwa rozpoczęły się zabaw w pracowni dziadka i ojca, co stopniowo przerodziło się w fascynację narzędziami, drewnem i sztuką kształtowania dźwięku. Zdecydował się podążać śladem ojca i dziadka, a swoją wiedzę poszerzył o studia z fizyki, ze specjalizacją w akustyce.

Pan Benedykt, opowiadając o swoich synach, podkreśla, że kształcąc ich w sztuce lutniczej, spełnił swój obowiązek wobec rodziny, będąc przedstawicielem piątego pokolenia na rynku. Jednak jego synowie nie podążają ścieżką rodzinnych tradycji, każdy z nich znalazł satysfakcję w wybranej przez siebie ścieżce zawodowej.

Bernard Niewczyk, pytany o lata swojej pracy lutniczej, odpowiada, że praktycznie od dziecka wchodził w świat pracowni. Jego dzieciństwo wypełnione było poznawaniem narzędzi, rzeźbieniem w drewnie i wszechstronnym udziałem w procesie tworzenia instrumentów. To dziedzictwo przekazane z pokolenia na pokolenie stanowi nie tylko opowieść o rodzinie Niewczyków, lecz także o trwałej miłości do sztuki lutniczej, której dźwięki brzmią jako tradycja, przekazywana przez wieki.

Tekst o pracowni powstał w ramach projektu Poznańscy rzemieślnicy, który był dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w 2023 roku.

Fot. Tomasz Pluciński / Poznańscy rzemieślnicy, 2023 r.

Krawiectwo miarowe Pracownia Rzeszutko & Krupa: Tradycja, pasja i indywidualne podejście do klienta.

Poznańska pracownia Rzeszutko & Krupa, mieszcząca się przy malowniczej ulicy Łąkowej, stanowi nie tylko miejsce świadczenia usług krawieckich, ale także źródło bogatej historii rodzinnej tradycji, której korzenie sięgają początku XX wieku. To opowieść o zamiłowaniu do krawiectwa, które przekazywane jest z pokolenia na pokolenie, tworząc jednocześnie fundamenty dla autentycznego rzemiosła miarowego.

Początki tej rodzinnej opowieści wiążą się z Antonim Krupą, który wraz z żoną Marią w 1926 roku założył swoją pracownię krawiecką w Buku, niedaleko Poznania. Ta pasja do krawiectwa przeniosła się na syna Henryka, który w 1963 roku postanowił kontynuować rodzinny fach, otwierając własną pracownię w samym Poznaniu.

Kolejne pokolenia również odnalazły w krawiectwie swoje powołanie. Historia rodzinna wskazuje, że zamiłowanie do tego rzemiosła przechodziło z ojca na syna, kreując trwałą więź z tradycją. Jednak, jak zaznacza Karol, wnuk Henryka, droga do zawodu wyglądała nieco inaczej dla jego matki Elżbiety oraz dla niego samego. Mimo to, oba te pokolenia zdecydowały się związać swoją przyszłość z krawiectwem.

Pracownia, przez wiele lat zlokalizowana przy ulicy Kwiatowej, jednak12 lat temu przeprowadziła się na ulicę Łąkową. Obecnie funkcjonuje pod nazwą Krupa & Rzeszutko – Krawiectwo Miarowe. Pan Henryk, który pracował w rodzinnej pracowni do 2022, nawet mając 92 lat wspierał wnuka i dzielił się ze swoimi następcami wiedzą i doświadczeniem. Dzisiaj podział jest następujący. Pan Karol odpowiada za krawiectwo męskie, natomiast pani Elżbieta specjalizuje się w krawiectwie damskim.

Zachowanie tradycji i autentyczności rzemiosła jest kluczowe dla pracowni. Karol podkreśla, że priorytetowym celem jest utrzymanie tradycyjnego krawiectwa miarowego. To dążenie do autentyczności, które łączy kolejne pokolenia krawców, czyni ich pracę nie tylko zawodem, ale także dziedzictwem rodzinnej pasji.

Karol zaznacza, że kluczowym elementem osiągnięcia sukcesu w pracowni jest wyjątkowe podejście do klienta. Sztuka krawiectwa miarowego polega na umiejętności dostosowywania się do oczekiwań klienta, zarówno tych, które są wypowiedziane przez klienta, ale także te, które krawiec sam potrafi przewidzieć. W świecie Rzeszutko & Krupa, doskonale dopasowany garnitur nie jest jedynie ubraniem, lecz również manifestacją osobowości z klientem, co stanowi najefektywniejszą wizytówkę pracowni.

Historia pracowni Rzeszutko & Krupa nie tylko ukazuje ewolucję krawiectwa miarowego w ciągu kilku pokoleń, ale także ilustruje siłę tradycji, pasji oraz indywidualnego podejścia do klienta. To nie tylko pracownia krawiecka, ale także strażnik dziedzictwa rodziny, której sercem jest sztuka krawiectwa

Tekst o pracowni powstał w ramach projektu Poznańscy rzemieślnicy, który był dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w 2023 roku.

Fot. Tomasz Pluciński / Poznańscy rzemieślnicy, 2023 r.